Jesteśmy również na Facebooku, X i Instagramie:

18 sierpnia 2024

Niemiecki (nie)porządek, czyli płeć do wyboru dla Niemek i Niemców

Nowy i niewspaniały świat za zachodnią granicą. Bundestag przegłosował nowe prawo ułatwiające zmianę płci prawnej.

Od listopada, Niemcy powyżej 18 roku życia będą jedynie musieli zawnioskować o zmianę płci na męską, żeńską, "trzecią" albo całkowite usunięcie płci z dokumentów i po trzech miesiącach stawić się w urzędzie. Przedtem wymagane było od nich zaświadczenie lekarskie i zgoda sądu rodzinnego.

Osoby od 14 do 18 roku życia mogą wnioskować o zmianę płci prawnej za zgodą opiekuna. Poniżej 14 lat wniosek składają opiekunowie (od piątego roku życia za zgodą dziecka).

Między kolejnymi zmianami płci prawnej wymagana jest roczna przerwa. Ustawodawca przewidział również, o dziwo, że ktoś może zechcieć zmienić płeć bez związku z autentycznym genderem: chcący pożegnać się z płcią męską w obliczu kryzysu militarnego będą musieli zaczekać na spokojniejsze czasy.

Wymagane jest również, by imiona aplikantów były zgodne z nową płcią: świeżo upieczeni mężczyźni będą musieli wybrać imiona męskie, kobiety - kobiece. Jest to kwestia całkowicie uznaniowa, poza tym zawsze zostaje opcja "trzeciej płci" albo całkowitej usunięcia znacznika z dokumentów.

Nowe prawo podobno pozostawia również administratorom przybytków dotąd segregowanych płciowo (siłownie, baseny, szatnie itd.) możliwość odmówienia wstępu mężczyznom ze zmienionymi danymi do przestrzeni dla kobiet (pytanie, na jakiej podstawie). Doświadczenia z USA i Wielkiej Brytanii każą jednak podejrzewać, że w praktyce mężczyźni ci będą wszędzie entuzjastycznie witani, bez zadawania zbędnych pytań.

A właśnie: za "intencjonalne i szkodliwe" ujawnienie czyichś dawnej płci albo imienia grozić będzie grzywna do 10 tys. euro.

Tekst i grafika: Źródło.