Jesteśmy również na Facebooku, X i Instagramie:

07 września 2023

Jak ideologia trans przejęła władzę w Islandii

Tłumaczenie artykułu Davida Gunnlaugssona, byłego premiera Islandii

 

Gdy w zeszłym tygodniu usiadłem do oglądania piątkowych wieczornych wiadomości, otrzymałem alarmujący telefon. Dzwonił mężczyzna, którego nigdy nie poznałem. Desperacko poszukiwał miejsca dla organizacji lesbijek, gejów i biseksualistów, która chciała zorganizować jednodniowe seminarium następnego dnia.

Był to szczyt corocznego islandzkiego „Tygodnia Dumy”, a organizacja zorganizowała konferencję w audytorium wynajętym przez Muzeum Narodowe Islandii. Kilka dni wcześniej muzeum nagle odwołało wydarzenie po skargach aktywistów, którzy sprzeciwiali się ich poglądom na prawa osób transpłciowych. Gorączkowe poszukiwania nowego miejsca przyniosły efekty i na krótko przed wysłaniem sygnału kryzysowego wolontariusze organizacji byli zajęci przygotowywaniem ośrodka jeździeckiego na obrzeżach Reykjaviku. Gdy wszystko było już na swoim miejscu, otrzymali wiadomość, że będą musieli ewakuować obiekt i nie będą mogli zorganizować tam konferencji.
 
Zagraniczni wykładowcy już przybyli (w tym profesor specjalizujący się w prawach człowieka z King's College London), druga lokalizacja została ogłoszona, catering zorganizowany. Teraz organizacja desperacko poszukiwała miejsca na spotkanie następnego ranka. Moja partia polityczna, partia Centrum, ma salę, którą czasami wynajmuje i chociaż zwykle nie zajmuję się takimi sprawami, powiedziałem zrozpaczonemu mężczyźnie przez telefon, że sala jest z pewnością dostępna, jeśli można ją zorganizować z tak krótkim wyprzedzeniem.
 
Później dowiedziałem się, że gdy tylko nasze miejsce zostało wymienione, nasza partia polityczna i wielu naszych członków zostało zasypanych telefonami od aktywistów, którzy kazali nam odwołać wydarzenie (często używając barwnego języka). To nie było nawet nasze wydarzenie, po prostu wynajmowaliśmy lokal. Czego ci aktywiści od nas oczekiwali, zakazania organizacji walczącej o prawa homoseksualistów wynajmowania lokalu? Takie działanie byłoby prawie na pewno nielegalne i prawdopodobnie niezgodne z konstytucją.
 
Jak doszliśmy do punktu, w którym instytucjom publicznym i partiom politycznym grozi się za zorganizowanie spotkania w celu omówienia kwestii praw człowieka? Dlaczego największa islandzka organizacja LGBTQIA+ - organizacja, która otrzymuje znaczne dotacje rządowe i której zadaniem jest edukowanie dzieci i doradzanie w sprawie rządowych projektów ustaw - uznała za konieczne powstrzymanie organizacji LGB przed zorganizowaniem spotkania w dowolnym miejscu w kraju?
 
Byłem oszołomiony i stwierdziłem, że gniew wymierzony w ludzi, którzy spotkali się w sali konferencyjnej partii, jest nieco podejrzany. Dlaczego w tygodniu "powszechnej miłości, tolerancji i akceptacji" grupa ludzi spotykająca się z profesorem praw człowieka została nazwana grupą nienawiści, która nie powinna mieć prawa do zwoływania spotkań w żadnym miejscu? Kiedy zapytałem, w jaką mowę nienawiści zaangażowała się ta grupa, nikt nie podał mi żadnych konkretnych przykładów. Niektórzy powiedzieli, że nie są trans inkluzywni, najwyraźniej dlatego, że ta grupa ludzi ma wątpliwości co do biologicznych mężczyzn rywalizujących w kobiecym sporcie, są przeciwni jawnej edukacji seksualnej dla małych dzieci i nie chcą systemu, w którym rodzice i lekarze nie mogą kwestionować tego, czy dziecko powinno przejść tranzycję. Pomimo mojego oszołomienia, widząc rozwój tych wydarzeń, nie było to moje pierwsze doświadczenie w byciu zakłopotanym tymi kwestiami. Kiedy szkocki rząd SNP pracował nad ustawami dotyczącymi autodeklaracji płci, rząd Islandii wprowadził ustawę, która miała pokonać świat w tej kwestii. Miało się to odbyć bez jakiejkolwiek debaty na temat jej wpływu na sport kobiet, ich przestrzeń prywatną czy oddziały więzienne dla kobiet.
 
Ustawa wywołała bardzo niewielką debatę na Islandii i właśnie tego chciał rząd. Członkowie parlamentu unikali dyskusji na ten temat poza krótkimi oświadczeniami przypominającymi, że Islandia stała się światowym liderem w dziedzinie praw człowieka. Kiedy ja i członkowie mojej partii zadawaliśmy pytania, podkreślając znaczenie ochrony praw osób transpłciowych, nie otrzymaliśmy odpowiedzi, a jedynie oszczerstwa.
 
Ale to był dopiero początek. Od tego czasu rząd wprowadził prawo, które utrudnia standardowe procedury chirurgiczne dla dzieci z wadami wrodzonymi - jeśli wady te mają cokolwiek wspólnego z narządami rozrodczymi. Dzieje się tak, ponieważ wady te są postrzegane jako "reprezentacja" tożsamości płciowej. Rodzice w Islandii zaczęli zabierać swoje dzieci do innych krajów na zabiegi, które od dziesięcioleci były standardowe i bezpieczne.
 
Byliśmy jedynymi, którzy skrytykowali to w parlamencie i ponownie spotkaliśmy się z szyderstwami. Jednocześnie jednak wielu lekarzy kontaktowało się z nami osobiście, aby podziękować nam za krytykę, zaoferować wgląd i wyjaśnić, dlaczego te propozycje są nie tylko sprzeczne ze zdrowym rozsądkiem, ale także z nauką i medycyną. Żaden z nich nie chciał powiedzieć tego publicznie z obawy przed utratą pracy lub perspektyw na przyszłość.
 
Należy jednak wspomnieć, że kilku lekarzom, którzy brali udział w przygotowaniu propozycji, udało się wprowadzić pewne tymczasowe wyłączenia. Wyłączenia te mają jednak zostać poddane ponownej ocenie przez tych samych aktywistów, którzy byli im przeciwni. W rzeczywistości wszystkie propozycje rządu w tej dziedzinie są obecnie inicjowane i opracowywane przez aktywistów.  Obecnie rząd zaczął usuwać słowa "kobieta" i "matka" ze swoich ustaw. Ludzie ci są teraz zastępowani "posiadaczami macicy" i "rodzącymi rodzicami".
 
Jak to się stało, że muszę spędzać czas na usprawiedliwianiu mojego zaangażowania w wolność słowa i wskazywaniu na coś, co, jak przypuszczam, możemy teraz nazwać "ogólną teorią rzeczywistości"? W każdym razie zawsze chętnie słucham. Mój dobry przyjaciel, który jest lepiej wtajemniczony we współczesny świat niż ja, zaoferował mi dalszy wgląd w te kwestie. Jestem mu za to wdzięczny, ponieważ jeśli polityk ma kierować się jakimikolwiek zasadami, musi to być przywiązanie do wolności słowa i debaty.
 
Jestem tylko zwykłym facetem, który podjął pracę, aby być centrowym, zdroworozsądkowym politykiem, który chciałby, aby wszyscy byli równi wobec prawa i skupił się na gospodarce, mieszkalnictwie i poprawie życia ludzi. Wygląda na to, że w nowoczesnej polityce nagle można zostać nazwanym fanatykiem za powiedzenie tego, co wszyscy wiedzieli, że jest prawdą kilka lat temu.
 
Tekst i grafika:  Oryginalny artykuł